Dzika Puszcza

Anerian

SHOCK!!!! 2 POSTY W CIĄGU 1 DNIA!!! BASIA SZALEJESZ!!!!
-No dobrze pójdziemy tam razem (i nie będę cię dotykał), a potem wszyscy razem wybierzemy sie do zamku, już karzę przygotowac dla Was konie... No chyba, że wolicie zeby zorganizować Wam jakiś wóz... Popatrzył na nich z pytanie w oczach.

Antiope

-Ptaszyno?!?! Co to ma znaczyć? Trochę kultury może... Z damą rozmawiasz przecież( Twisted Evil

). Ostatecznie może iść ze mną Snuff, czy jak mu tam. Ale ostrzegam: nie będzie to ładnie i estetycznie wyglądało. A ty... jak ci tam:Erfaimie?, wybacz nie mam pamięci do imion, nie zbliżaj się do mnie na więcej niż 5 metrów. Bo jak nie to.... Twisted Evil

Anioł Zagłady obrócił się na pięcie i poszedł w stronę strumyka.

Anerian

(To pierwsza kobieta, która na mój widok niezachwyca sie moim ciałem! TToTT (Biedny Efraimek...))
-No dobrze... Dopilnuję koni... Zasępił się Efraim... jednak nagle wpadł mu do glowy pomysł.
-To moze Paneinka Call, pójdzie ze mną i raczy wybrać sobie konia? (AAAAAAAHU!!! Twisted Evil

)
-My na pustynie zwracamy dużą uwagę na konie i słyniemy z najlepszych stadnin w całym Królestwie. Mój orszak właśnie porwadzi Al Hatal dla przyszłego króla jako dar od naszego wymiaru. Moze chciaalby go Panienka zobaczyć, w między czasie jak Panienka Anielica i Kuluś pójdą do strumyczka? Uśmiechną sie promiennie (Przy uśmiechu nawet faceci miękną XDE).

Malibujotsie

-Pewnie. Lubię dzikie rumaki Twisted Evil

- Call się uśmiechnęła -Ale tylko zobaczyć,bo osobiście to wolę biegać...

Antiope

Anioł Zagłady szedł w stronę strumyka. Obok niego kroczył Very Happy

Snuff.
-Co to wszystko do cholery ma znaczyć... po co mam jechać z tym gościem do jakiegoś królestwa? Czego ty ode mnie chcesz Snuff?
Zatrzymali się koło strumienia. Anioł zawołał do Snuffa:
-Przynieś mi jeśli łaska jakieś liście którymi bym mógł obwiązać rękę, ok? I jeszcze jak jakieś fajne zielsko trafisz (najlepiej jakieś lecznicze:D)... Czy nawet tego nie możesz dla mnie zrobić? Jestem teraz twoim więźniem... zrozumiem jak odmówisz...
Anioł (Anielica) Zagłady zrobił smutną minkę, popatrzał na Snuffa i zamrugał rzęskami.

Anerian

Efraim aż nad wyraźnie zrozumiał aluzję.
Poprowadził Call kawałek przez najblizsze krzeczory aż doszli do zgrabnej polanki, gdzie rozbity był obóz Księcia. Poprowadził ją do zagrody, gdzie był najwspanialszy koń jakiego widział świat. Al Hatal!
Jego gładka, czarna sierść pochłaniała całe światło. Smukłe nogi nerwowo "szarpały trawnik".
Efraim wpatrywał sie w konia z uwielbieniem (Nie, on nie jest zoofilem.... XP. W wyobraźni stanął mu... obraz Aneriana jadącego oklep na Al Hatalu (I jak tu ma się nic nie kojarzyć.....? Tak się poprostu nie da XD) Zamyślił się... Chciałby "zobaczyć" Aneriana raz jeszcze...
Nagle wyrwał się z więzów wspomnień i
-Może chciałabyś się na nim przejechać? Zapytał Call.

Malibujotsie

Snuff przyniósł trochę zielska dla Anioła- Pytasz czego od Ciebie chcę? Głównie informacji. Tylko na tym mi zależy. JAk mi opdowiesz an kilka pytań to mogę pomóc Ci uciec o ile będziesz chciał, ale chyba nic Ci nie szkodzi zajechać na koronację? Będzie uczta Laughing

Malibujotsie

-No nie wiem -odpowiedziała Call- nie jeżdże zbyt dobrze .Niewiem czy będę potrafiła go okiełznać Twisted Evil

-Ale moge spróbować. Najwyżej sie połamię. Mam nadzieję ,że nie zostawiłbyś mnie wtedy na pastwę dzikich zwierząt,

Anerian

-Nigdy nie zostawiam potrzebujących, szczególnie tak pięknych niewiast... Uśmiechnął sie nonszalancko.
-I nie masz się co bać Piekna Call, przytrzymam konia, tak by nie poniósł.
Wszedł do zagrody i przypiął koniu lonżę do uzdy.
-Wskakujesz? Zapytał kłaniając się jak przykładny stajenny.

Antiope

W tym czasie Anioł Zagłady próbował wyleczyć swoją rękę. Nie do końca się to udawało, ale stwierdził, że na razie wystarczy. Zawinął ją tak, że nic (żaden kawałek mięsa) nie wystawał. Wizja uczty go bardzo nęciła... W końcu postanowił, że zaryzykuje. Przecież jeszcze ma paru przyjaciół, których może prosić o pomoc. Anioł napił się jeszcze wody ze strumienia. Miała dość specyficzny smak. Zamierzał jeszcze trochę się przejść, dając trochę więcej czasu Efraimowi i Call.

Malibujotsie

Ekhm czasu na co?? Laughing

Anerian

Ukeś, wleziesz ty wreszcie na tego konia, czy nie?.....

Malibujotsie

dopsze no. Call ostrożnie podeszła do konia i wsiadła na niego. Położyła się na szyji zwierzęcia i podrapała je między uszami. Szepnęła mu coś i ruszyła..

Anerian

Koń spokojnie truchtał na lonży prowadzony przez Efraima.
-Nasze koniec są naprawdę najlepsze w całym Królestwie. Powiedział Efraim wyjątkowo zdowolony z siebie.
-Nie tylko silne, wytrzymałe i nadzwyczaj piękne, ale także jeździec może wydawać im polecenia telepatycznie. Między jeźdźcem, a koniem wytwarza sie specjalna więź, która pozwala im stworzyć jeden umysł i jedno cialo... Widać, że Efraim odleciał juyz zupełnie do swojego własnego świata... Nagle też się na tym złapał.
-No i właśnie dlatego nasze konie są tak drogie i on, Al Hatal bedzie idealnym prezentem dla naszego przyszłego króla. Uśmiechną się zadowolony z siebie (To był jego pierwszy szczeru usmiech tego dnia - i zapewne ostatni. Niewiele rzeczy potrafi sprowokować Efraima do szczerości.)